Orzeł Bażanówka - strona nieoficjalna

MKS BIESZCZADY USTRZYKI DOLNE - ORZEŁ BAŻANÓWKA 2:1 (1:1)

Bramka : M.Żebracki

Na pewno nie tak miał wyglądać pojedynek z gospodarzami a szczególnie wynik. Orzeł do Ustrzyk jechał po punkty ale brakło koncentracji. Początek to przewaga Ustrzyk którzy mocno naciskali na naszą Drużynę ale na nasze szczęście piłka nie znalazła miejsca w siatce. Po wyrównaniu spotkania i podjęciu własnej gry stwarzamy swoje szanse w meczu. Pierwszą okazję miał Michał Baran który głową nie dał rady zaskoczyć bramkarza miejscowych. Kolejne szanse Orła to sytuacje a bardziej strzały Konrada Leś który mocno przymierzał lecz brakowało dokładności. Orzeł w próbie rozgrywania piłki na połowie przeciwnika nadziewa się na kontrę i traci bramkę jeszcze w pierwszej sytuacji Piotr Kalityński potrafi obronić strzał lecz w dobitce jest już bezradny. Orzeł po 5 minutach od straty bramki doprowadza do wyrównanie kapitalny strzał Mateusza Żebrackiego który z 30 metrów nie daje szans bramkarzowi gospodarzy. Mateusz mógł poszyć wynik w 40 mindwyżucie lecz jego strzał z 6,7 metrów od bramki przenosi piłkę nad poprzeczką.

W drugiej połowie Orzeł próbował rozbijać akcje Ustrzyk i samemu przejść do kontrataku lecz gra już była słabsza i nie było już takiego polotu jak w pierwszej części. Akcje Ustrzyk stwarzały zagrożenia pod bramką Kalityńskiego lecz gospodarzom brakowało dokładności. Orzeł mógł wyjść na prowadzenie za sprawą Konrada Leś lecz jego strzał z głowy nie znacznie mija światło bramki. Bardzo dobrze na prawej stronie wyglądał Kuzicki który nie raz ośmieszał obrońców gospodarzy i zagrania Adriana przypadały obrońcom którzy nie patyczkowali się z wybiciem. Takim właśnie wybiciem w przód wypracowują sobie akcje bramkową a mianowicie długa piłka z obrony do napastnika ten przyjmuje odwraca się i podaje piłkę na jedna ze stron boiska tam pomocnik z impetem wpadł w pole karne i zagrał do kolegi który wpakował piłkę do pustej bramki. Obrońcy Orła oraz bramkarz próbowali zgłosić bocznemu i głównemu ze był spalony lecz arbiter nic sobie z tego nie robił i bramkę uznał. Po tej akcji już nic nie było z piłki nożnej arbiter zaczął kartkować za byle co i tak to zrobił, że w sumie zawodnicy Orła zostali ukarani 13 - stoma żółtymi karkami a dwa razy pokazał czerwone. Orzeł kończył mecz w 9 - ciu i miał akcje na remis lecz zamykający dośrodkowanie Leś przeniósł piłkę nad poprzeczką. Na tym sędzia zakończył spotkanie.

Kolejny raz dobre ale tylko 45 minut musimy zacząć grać 90 bo za pierwsze połówki punktów się nie otrzymuje. Był remis była przegrana to teraz czas na wygraną. O sędziach i ich pracy nie będę pisał bo to co robili to żenada przez duże Ż.

• Komentarzy [1]
• czytano: [275]
• DO